Wspomnienia i świadectwa

Niewiele brakowało, byśmy na to spotkanie nie dotarli. Same przeszkody, nawet przed samym wyjazdem. Miałam wrażenie jak zły próbował przeszkodzić. Ale udało się dotrzeć.

Zaskoczył mnie przekrój wiekowy osób uczestniczących. Okazało się że pomimo zróżnicowanego wieku  nie było problemów z komunikacją. Była bardzo dobra atmosfera.

Poruszyła mnie bliskość Matki Bożej, w przeszłości często przyjeżdżałam do Dębowca, jednak to spotkanie było inne. Dla mnie ważne było to, że mogliśmy z całą naszą rodziną uczestniczyć tym zdarzeniu. Każdy tak jak potrafił, dzieci miały okazję modlić się tak jak potrafią, obserwować rodziców, a my zatrzymać się i pogłębić tajemnicę różańca. Zależy nam na tym by wspólnie spędzać czas i się modlić.

Nastawiona byłam na słuchanie konferencji, a okazało się że sami również rozważaliśmy i poszukiwali. Polecam tę dni dla osób, które chcą zgłębić modlitwę różańcową.

Gosia

Tegoroczne „Różańcowe dni skupienia” w Dębowcu to najwspanialszy czas dla mojej rodziny. To nasze pierwsze doświadczenie z taką formą modlitwy. Jesteśmy zachwyceni, wcale nie przesadzam. Znaleźliśmy się w tym wspaniałym miejscu dzięki osobie, której zawdzięczamy bardzo, bardzo dużo. Nie można więc nazwać tego przypadkiem. Atmosfera była wspaniała. Pozdrawiamy wszystkich uczestników. Dziękujemy Księdzu Darkowi za pomysł i organizację. Z wielką przyjemnością wrócimy za rok.

Monika i Grzegorz, Ania

„Dni Skupienia w Dębowcu to prawdziwa uczta dla duszy, a przy okazji i ciało odpocznie 😉 Z dala od zgiełku i gonitwy dnia codziennego można się tutaj wspaniale wyciszyć i pomodlić w skupieniu.

Bogaty program nie pozwala na choćby chwilę znudzenia. Konferencje są tak ciekawe, że na długo pozostają w pamięci i pozwalają na zrozumienie wielu problematycznych kwestii wiary. Wszystko to potwierdza rosnąca liczba uczestników, co nas bardzo cieszy.

Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, można zabrać dzieci, które mają wspaniałe opiekunki do dyspozycji przez cały czas, co pozwala rodzicom na pełne uczestnictwo w programie rekolekcji, a dzieci są szczęśliwe w swoim gronie.

Katarzyna

Bardzo mi się podobało, zabawy były fajne. Poznałam nowe koleżanki i kolegów i panie opiekunki też były fajne i miłe.

Weronika, lat 5

Od początku z zachwytem podziwiałam dużą liczbę dzieci – pięknie odmawiających różaniec. Każde spotkanie z Maryją pozwoliło mi jeszcze bardziej wgłębić się w II Tajemnicę Radosną oraz oddać się modlitwie. Bliskość Maryi jaką odczuwałam podczas wszystkich tych dni poruszyła mocno moje serce.

Ważny był dla mnie sposób prowadzenia, jasny przekaz i bardzo dobre przygotowanie prowadzącego. Podczas dni skupienia miałam też możliwość podziwiania okolic Beskidu Niskiego.

Proponuje podzielić uczestników na kilka mniejszych grup na czas ok. 45 minut, aby każda z nich przygotowała modlitwę i poprowadziła ją. Moim zdaniem dni te powinny odbywać się nie raz, ale dwa razy do roku.

Cieszę się bardzo z zaproszenia na następne.

Ewa

Dni Różańcowe były wspaniałe. Był czas na modlitwę i rozmowę z Maryją (wspólną i moją własną) , ale był też czas na wesołą zabawę organizowaną przez super animatorki, a nawet wycieczkę. No i jeszcze był czas na przepyszne lody 😊 A pomiędzy był też czas na spokojne bycie z mamą i siostrą, czego ciągle mi brakuje.

Asia, lat 13

Różańcowe Dni Skupienia to wspaniały czas wyciszenia, spokoju, refleksji, nabrania dystansu do codzienności, a przede wszystkim czas odnowienia, wzmocnienia swoich relacji z Jezusem i Maryją. Dla mnie dodatkowo ogromnie ważna  była wyjątkowa możliwość spokojnego, wspólnego spędzenia czasu z obiema córkami i bycie z nimi w obecności Maryi. Dlatego polecam udział w  Dniach szczególnie dla rodzin. Ale pobyt w Dębowcu mogę też polecić dla osób, które szukają tylko oddechu od codzienności i przywrócenia równowagi  życiowej.

Dodatkowo należy podkreślić doskonałą organizację pobytu i troskę również o sprawy ciała (wycieczka, muzyka, śpiew). Jadąc do Dębowca nie sądziłam że pobyt będzie tak dobrym czasem dla mnie i dla moich córek (szczególnie starszej), a jego owoce duchowe będą trwały do dzisiaj. Dlatego z ogromną radością wrócę do Dębowca tym razem w pełnym składzie rodzinnym 🙂

Lucyna

Różańcowe dni skupienia w maju 2019r. w Dębowcu były dla mnie (mam nadzieję) owocnymi rekolekcjami maryjnymi gdyż w pełniejszy sposób nauczyły mnie przeżywać modlitwę różańcową, czerpać z niej radość i bardziej zbliżyć się do Matki Najświętszej, a przez to do Jej Syna i jednocześnie do Boga Ojca. Szczególnie moją uwagę zwróciła  katecheza wygłoszona przez ojca rekolekcjonistę w której poruszona została kwestia wielostopniowości pośrednictwa łask, w których Matka Boża zajmuje pierwsze, podstawowe, najbliższe człowiekowi miejsce. Katecheza oparta na papieskim dokumencie jest zatem nauką Kościoła, a autorytet głowy Kościoła jeszcze bardziej uwiarygadniał znaczenie słów prelegenta.

To w trakcie tej katechezy uświadomiłem sobie, jak drogi jestem dla Matki Bożej dzieckiem, jak ważne są dla Niej moje sprawy, jak mnie kocha i jak zawsze gotowa jest wstawiać się za mną u swojego Syna Jezusa Chrystusa, i w ten sposób przybliżać mnie i moje problemy przed oblicze mojego Pana Jezusa Chrystusa i naszego Boga Ojca Wszechmogącego. Modlitwę różańcowa, którą traktuję jak bukiet róż dla Najświętszej Panienki, próbując w trakcie jej odmawiania uświadamiać sobie poszczególne sceny z historii odkupienia człowieka, otwierać swoje serce na obecność i działanie mojego Pana Jezusa Chrystusa. Po tych rekolekcjach modlitwa różańcowa stała się dla mnie jeszcze bardziej ulubioną modlitwą i odmawianie jej jest dla mnie, i nie tylko dla mnie, bo i dla mojej żony, która również uczestniczyła w tych rekolekcjach dużą radością. Często modlimy się tą modlitwą razem, polecając siebie samych i nasze sprawy Naszej Ukochanej Matce.

Dariusz

Mieszkamy w Warszawie i wyjazd do Dębowca oznaczał kilkugodzinną podróż. Oczywiście przed samym wyjazdem na Różańcowe Dni Skupienia pojawiło się mnóstwo różnych przeszkód… zły działał, ponieważ wiedział, jak wiele łask czekało na nas w Dębowcu.

Jakimś cudem udało nam się wyjechać z Wawy, właściwie prosto z pracy. Na szczęście umówiłam się z koleżanką i jej córkami, że pojedziemy razem. Gdyby ona nie jechała, pewnie też bym nie pojechała z moją córką. A tak – niezręcznie było mi odwoływać wyjazd 🙂 A więc pierwszy wniosek: umówcie się na wyjazd z koleżanką 🙂

Droga wcale nam się nie dłużyła, miałyśmy wreszcie czas żeby porozmawiać. Jechałyśmy w piątkę – dwie mamy z trzema córkami. Po drodze podziwialiśmy piękne polskie krajobrazy. Myśleliśmy o tym, jak piękna jest nasza ojczyzna, a my tak ciągle pracujemy i pracujemy w tej Warszawie…

Na miejscu w Dębowcu zaskoczyło nas piękne położenie kościoła i klasztoru. Przestrzenie, wiele pięknych miejsc do odpoczynku: kawiarenka, wspaniała księgarnia,  sklep z pamiątkami, altana.

Największe wrażenie zrobiły jednak na mnie trzy rzeczy: figura Matki Bożej Płaczącej w kościele, kaplica w klasztorze i przepiękny ogród. Figurę Matki Bożej Płaczącej w dębowieckim kościele po prostu TRZEBA ZOBACZYĆ. Nie wiem na czym to polega, ale gdy tam jesteś, po prostu czujesz, że ONA tam jest. Zastanawiasz się dlaczego płacze, co możesz zrobić żeby nie płakała…

W klasztornej kaplicy czekał na nas obraz przedstawiający tajemnicę, która była przedmiotem naszych dni skupienia: Nawiedzenie Św. Elżbiety. Ten obraz jest niesamowity. Patrząc na Maryję i Elżbietę, zrozumieliśmy że czasem warto przemierzyć wiele kilometrów, żeby spotkać drugą osobę. W tejże kaplicy Ks. Dariusz opowiedział nam przepiękną historię objawień w La Salette. Aż zapragnęliśmy kiedyś tam pojechać.

Ogród przy dębowieckim klasztorze to miejsce, które sprzyja rozmyślaniu o słowach, które Maryja wypowiedziała do dzieci podczas objawienia w La Salette. To oczywiste, że te słowa odnoszą się też do nas. Czy poświęcamy niedzielę Panu Bogu? Czy mamy czas na modlitwę? Tak wiele otrzymujemy, a tak mało dajemy… W ogrodzie znajdują się przepiękne rzeźby Matki Bożej, dzieci – musicie to zobaczyć sami! Nasze dzieci bardzo przeżyły te dni.

Dni były wypełnione po brzegi. Nie było ani chwilki na nudę. Ks. Dariusz zabrał nas też na wycieczkę autokarem po okolicy, zwiedziliśmy m.in. przepiękną cerkiew, nasze dziewczynki śpiewały na chórze podziwiając niezwykłą akustykę. A wieczorem był grill!

Wydawało nam się, że wyjazd na trzy dni do Dębowca to szaleństwo, taki kawał drogi i tylko 3 dni na miejscu… A jednak te trzy dni pozwoliły nam naładować akumulatory na następne miesiące. Ten wysiłek został nam wynagrodzony stukrotnie. Wiele spraw mogliśmy sobie przemyśleć. Nasze serca zostały poruszone przez Słowo. Nasze oczy odpoczęły patrząc na tę niesamowitą zieleń, której tak nam brakuje w mieście. Mieliśmy czas aby porozmawiać ze sobą i z naszymi córkami. Bezcenny czas…

Polecam wszystkim zapracowanym, zagubionym w miejskiej dżungli. Jedźcie do Dębowca! Naprawdę znajdziecie tam wiele odpowiedzi na dręczące Was pytania.

Katarzyna z Karolinką